policja

KIA CEED w Policji – z perspektywy czasu

Gdy dumnie w 2007 roku ogłoszono, że Policja przesiada się z Fordów FOCUS wzorem Słowacji na Kia CEED, zapanował swojego rodzaju chaos i zamieszanie związane  z tym faktem!

A jak to wygląda z perspektywy czasu?

Pewnie nie zainteresowałbym się tym tematem, gdyby nie kontrola drogowa w wykonaniu pewnej pięknej policjantki, która pokazując mi urządzenie typu suszarka, tłumaczyła, że jakby nie patrzeć na wynik – przepisowo nie jechałem!
Nie sposób się nie zgodzić, szczególnie gdy ktoś na drodze krajowej ustawia ograniczenie do 60 km/h, ale mniejsza z tym to temat na inną dysputę.

policja

Otóż ta piękna policjanta zasiadała w Kia CEED i nie omieszkałem poruszyć tematu funkcjonalności, a przede wszystkim awaryjności tego modelu.
Podejrzewam, że gdybym miał mikrofon jej uzewnętrznienie nie byłoby aż tak duże.

I tak dowiedziałem się, że 2,5 letnia „kijanka” z przebiegiem 70 tyś km ma już 3 komplet klocków hamulcowych (chyba zrobione są z płyty paździerzowej, jeżeli wytrzymałość jest taka słaba), większość aut jest już po kompletnej wymianie zawieszenia (dla przypomnienia Passaty i Vento używane przez policję w latach 90-tych cechowały się znacznie dłuższa wytrzymałością) Fakt wykorzystywane, są ekstremalnie…

A spalanie jednostki diesla 2.0 140 KM wynosi w mieście minimalnie 12 litrów, w skrajnych przypadkach nawet 17 l. na 100 km, jednak tu duża wina spoczywała w osobach organizujących przetarg, ponieważ Focusy służące dumnie policji posiadały 2 akumulatory, jeden do zasilania radiostacji, a drugi do silnika i elektroniki samochodowej. W przypadku CEED-a zastosowano standardowo jeden akumulator, w takim wypadku nie można sobie pozwolić by na postoju zgasić silnik auta, gdyż prądożerna radiostacja skrzętnie uniemożliwiłaby odpalenie auta (co potwierdziła Pani policjantka – mówiąc, że kilkukrotnie ratował ją taksówkarz)

Jednak na zakończenie przekazała mi Pani najciekawszą uwagę – swoją drogą nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałem!

Otóż, rzeczywiście jest głupotą, by w służbie policji stosować silniki diesla, gdyż zgodnie z zaleceniami producenta, po każdej jeździe należy „ostudzić turbinę” co zazwyczaj trwa minimum 30 sekund, jakoś nie potrafię tej czynności połączyć z pościgiem za bandytą!

Więc oprócz paździerzowych klocków hamulcowych , przyjdzie niedługo czas na masową wymianę turbin, a to już nie jest tak tani interes jak klocki! Gdy pomnożymy to razy około 4 tyś samochodów – kryzys w państwie gotowy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *