TEST : Suzuki VITARA 1.6 A/T

TEST : Suzuki VITARA 1.6 A/T

Tak się teraz zastanawiam, czemu w ostatnim czasie 2 razy testowałem SX4 S-Cross, zamiast wziąć Vitarę, sam nie potrafię do końca odpowiedzieć na to pytanie, ale już nadrabiam zaległości.

Pierwsze znaczące światełko w tuneli pojawiło się na targach we Frankfurcie w 2013 roku, by jako model finalny ukazać się w październiku 2014 roku na targach w Paryżu.

WYGLĄD ZEWNĘTRZNY

Vitara to lekka konstrukcja miejska oparta o samonośne nadwozie, połączona z napędem 4×4 AllGrip.

Długość 4170 mm pozycjonuje ten samochód w klasie miejskich crossoverów razem z Nissanem Juke, czy Renault Captur, które cieszy się bardzo dużą popularnością.

Jak z sylwetką? Zrobiona w stylu iście japońskim, dość kanciasta, ale niezwykle wyrazista, szczególnie w tym kolorze kości słoniowej, ale co ciekawe jest to lakier metalizowany. Górna cześć została pokryta czarnym odcinającym kolorem tworząc dwubarwną konstrukcję. Co dał ten zabieg? Optycznie auto wydaje się niższe, bardziej lekkie, powiem szczerze, że podobają mi się takie zabiegi stylistycznie.

Cała bryła auta może nie jest jakąś ewolucją, ale jest poprawna, w stylu Suzuki, bez kontrowersji, niczym Volkswagen… tylko na szczęście Suzuki nie oferuje diesli 🙂

WYGLĄD WEWNĘTRZNY

Wsiadając do nowej Vitary poczułem się lepiej jak w SX4 S-Cross, ponieważ we wnętrzu zapanowała trochę większa zmiana niż w modelu z jednej strony większym, ale który zadebiutował wcześniej.

W pierwszej kolejności w oczy się rzuca multimedialny ekran dotykowy, coś czego brakowało wcześniej w gamie Suzuki, ok… można było zamówić zewnętrzny zestaw ale nie była to opcja fabryczna, która idealnie by pasowała do wnętrza auta.

Obsługa panelu multimedialnego była dość prosta, niestety nie mogłem podłączyć się pod mirror link ze swoim telefonem, ale audio samo w sobie było przyzwoite i tego bardzo brakowało mi w SX4 S-Cross.

Deska była wykonana poprawnie, zabrakło mi trochę lepszego spasowana i bardziej delikatnych w dotyku tworzyw, ale jak na samochód z tej półki cenowej trudno wybrzydzać.

Brakowało mi mocno podłokietnika środkowego, w moim przekonaniu jest to już standard, ale w tym przypadku, nie wiem, czy ktoś go ukradł, czy producent faktycznie o nim zapomniał.

Wewnątrz mamy dość sporo miejsca, zarówno z przodu jak i z tyłu, brakowało mi jedynie lepszego podparcia bocznego, ale przy tym silniku nie polecam jakiś rajdowych sztuczek, chyba, że ktoś zdecyduje się na nową wersję Vitara S z silnikiem 1.4 T.

Oprócz tego, sporo elementów znanych z innych modeli, jak ktoś jeździł sporo autami marki Suzuki powinien szybko się przyzwyczaić.

SILNIK

Silnik dobrze już znany z modelu SX4 S-Cross, ale tym razem został zestawiony z 6-cio biegową skrzynią automatyczną. Ciekawa koncepcja, tym bardziej, że to nowość.

Przy 120 KM i 156 Nm, skrzynia biegów musi się napracować by działać efektywnie, zapewne brakuje jej zwinności znanej z DSG, ale radziła sobie całkiem przyjemnie, szczególnie po przestawieniu na tryb SPORT. Z łopatek raczej starałem się nie korzystać ponieważ opóźnienie przy zmianie poszczególnych biegów było zauważalne.

Pozytywnie zaskoczył mnie ten model w kwestii spalania, na trasie oscylowało w granicach 5,5 l, a w cyklu miejski utrzymywało się na poziomie 7,2 l. Uważam to za bardzo dobry wynik, zestawiając masę auta 1185 kg, silnik i dość wysoką sylwetkę.

Dopłata do skrzyni automatycznej wynosi 7000 zł, mimo wszystko uważam, że lepiej jeździ się w tym wypadku ze skrzynią manualną (doświadczenie z SX4 S-Cross).

moto-opinie.COM radzą : cóż mogę powiedzieć, tydzień spędzony z nową Vitarą był twórczy, kolor ten szczególnie podobał się kobietom, a dodatkowo był niezwykle łatwy w utrzymaniu, nie było na aucie widać powierzchownego brudu.

Osobiście wybrałbym skrzynię manualną do tego modelu, ale najbardziej ciekawi mnie odmiana „S” w końcu 1.4 BOOSTERJET posiadający 140 KM musi sprawdzać się bardzo dobrze, szczególnie w dolnym zakresie obrotów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *